O braniu odpowiedzialności za siebie, o nieobarczaniu innych za własne uczucia, myśli, emocje.
Stawiam się do tego, co przez lata zamiatałam pod dywan.
I choć jest to bolesne, czuję że ma to większy sens i prowadzi mnie w dobrą stronę.
Uczę się akceptować to, czego nie lubię.
Nie katastrofizuję, staram się nie widzieć siebie i innych czarno-biało, gdy jestem pod wpływem emocji.
Integruję swoje części, daję im uwagę i zrozumienie.
Nie osądzam, nie szukam winnych, bo to do niczego nie prowadzi.
Nie karzę siebie.
Staram się okazywać szacunek, temu co czuję.
Nie przerzucam odpowiedzialności.
Nie proszę innych o uwagę. Daję ją sama sobie i włączam w to spokój.
Zajmuję się swoimi porzuconymi częściami.
Zachęcam je do badania i do sprawdzania.
Nie krytykuję, nie oceniam.
Wzbogacam swoje doświadczenie, ucząc się od innych i szanując ich drogę, tak samo jak własną, bo wiem że te drogi się przecinają.
Uczę się kochać, to co zaniedbane.
Stawiam się do tego, co przez lata zamiatałam pod dywan.
I choć jest to bolesne, czuję że ma to większy sens i prowadzi mnie w dobrą stronę.
Uczę się akceptować to, czego nie lubię.
Nie katastrofizuję, staram się nie widzieć siebie i innych czarno-biało, gdy jestem pod wpływem emocji.
Integruję swoje części, daję im uwagę i zrozumienie.
Nie osądzam, nie szukam winnych, bo to do niczego nie prowadzi.
Nie karzę siebie.
Staram się okazywać szacunek, temu co czuję.
Nie przerzucam odpowiedzialności.
Nie proszę innych o uwagę. Daję ją sama sobie i włączam w to spokój.
Zajmuję się swoimi porzuconymi częściami.
Zachęcam je do badania i do sprawdzania.
Nie krytykuję, nie oceniam.
Wzbogacam swoje doświadczenie, ucząc się od innych i szanując ich drogę, tak samo jak własną, bo wiem że te drogi się przecinają.
Uczę się kochać, to co zaniedbane.